Warszawa: DOŚĆ nagonki na kierowców autobusów! [FILM]

infobus
09.07.2020 19:00
0 Komentarzy

Od kilku dni trwa nagonka medialna na kierowców autobusówmiejskich. Niestety część opinii publicznej wydała wyrok bez oficjalnych ipotwierdzonych informacji.

-„Nie dajmy sobie wmówić, że narkomani prowadzą autobusy wWarszawie. To jest tak oburzające i tak nieprawdopodobne. Nie zgadzamy się nato. Medialna nagonka może zniszczyć życie uczciwym ludziom – mówi RenataKaznowska, zastępca prezydenta m.st. Warszawy.

Kierowca bez zarzutów

Stołeczny ratusz nie otrzymał 8 lipca wyników testówkierowcy, który spowodował kolizję na Bielanach.

-„Nie otrzymaliśmy ich również dzisiaj, 9 lipca. Późnympopołudniem pełnomocnik kierowcy przekazał informacje, że kierowca nie usłyszałzarzutów dotyczących prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających.Opinia z badań toksykologicznych w żaden sposób nie potwierdza obecności wekrwi środków odurzających – podkreśla Renata Kaznowska.

Obrońca mężczyzny, adw. Mariusz Bartosiak przekazał PAP, że sąd nie uwzględnił wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztu. Zaznaczył również, że jego klient nie otrzymał zarzutu jazdy pod wpływem, ani po użyciu narkotyków.

Bartosiak zaznaczył również, że dalsze kroki w sprawie zależą od prokuratury, która ma teraz siedem dni na ewentualne zażalenie na decyzje sądu.

„To prokuratura zdecyduje o ewentualnych czynnościach procesowych, złożeniu zażalenia, umorzeniu postępowania, czy jednak kierowaniu aktu oskarżenia” – zaznaczył adwokat.

Jak informował portal tvp.info, 25-latkowi zarzucono posiadanie narkotyków i spowodowanie przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji.

Nie tylko w Warszawie

Kaznowskapodczas czwartkowego briefingu przypomniała też, że obecnie pracodawca nie maprawa do wykonywania samodzielnych, wyrywkowych kontroli prewencyjnych. Dlatego- jak zaznaczyła – miasto od lat zwraca się o zmianę przepisów. Podkreśliła, żepismo do premiera w tej sprawie przekazano również po wypadku na moście Grota.

-„Wnawiązaniu do dotychczasowej korespondencji pan premier zawiadamia mnie, żemoje pismo w sprawie podjęcia pilnych prac legislacyjnych przesyła do paniminister rodziny, pracy i polityki społecznej” – poinformowała Kaznowska.”Czy to jest, szanowni państwo, faktyczny przejaw troski o pasażerówtransportu publicznego w Polsce? Nie, ja mam absolutne poczucie cynicznegowykorzystywania tej sytuacji i również tragedii ludzkich w kampaniiwyborczej” – oceniła.

Zobaczcie dzisiejszą konferencję na filmie:


Czas na opamiętanie

Kaznowskazaznaczyła też, że Warszawa ma jeden z najlepszych i najbardziej rozwiniętychtransportów publicznych w Europie, na co wydaje 3 mld zł.

„Dzisiajdowiadujemy się, że transport publiczny w Warszawie jest zagrożony, ponieważjeden kierowca pod wpływem środków psychoaktywnych spowodował wypadek. Chybanaprawdę czas na opamiętanie” – mówiła.

Dodała, żepotrzebne są „bezwzględnie i natychmiast pilne przepisy, które pozwolą namreagować, kontrolować prewencyjnie”. „Rząd dzisiaj pokazuje, żedziała. Ja pokazuję, jak działa. Pismo do pani minister – sprawa załatwiona,odfajkowana” – mówiła.

Kaznowskapodczas briefingu była pytana o regulacje obowiązujące w Krakowie, gdzie -według dziennikarki – każdy kandydat na kierowcę lub motorniczego musi podpisaćzgodę na testy, zarówno na obecność alkoholu we krwi, jak i narkotyków oraz oto, czy w związku z tym władze Warszawy też przewidują takie rozwiązania.

Jakzaznaczyła w odpowiedzi, ratusz chce zmiany regulacji ogólnopolskich, aby”wszędzie obowiązywały te same przepisy”. „Nasi przewoźnicyradzą sobie przede wszystkim przygotowując regulaminy organizacyjne,wprowadzając zapisy wynikające z bhp, ale to są tylko wytrychy, które niezawsze działają” – zaznaczyła.

Przypomniała,że pracownicy mają prawo skarżyć pracodawców do sądów pracy i w na przykład wlutym br. sąd orzekł o konieczności przywrócenia do pracy pracownika zestołecznych Miejskich Zakładów Autobusowych. „Żądamy więc zmiany przepisówi dania nam uprawnienia do wyrywkowego kontrolowania naszych pracowników, a nieszukania obejść, bo jak widzimy po procesach sądowych, jest to zwyczajnienieskuteczne” – oceniła wiceprezydent stolicy.

Niemieckaspółka i polscy pasażerowie

Zapytana oprzyszłość współpracy miasta z przewoźnikiem, którego autobusy brały udział wwypadku, podkreśliła, że przypadki osób pracujących pod wpływem narkotykówzdarzają się też w innych zawodach i miastach.

„Niedajmy sobie wmówić, że narkomani w niemieckiej spółce przewożą warszawiaków, boto jest oburzające. Jestem przekonana, że jeśli idzie o pracę pod wpływemnarkotyków, mamy do czynienia z pewnym problemem społecznym, który nie dotyczyjedynie kierowców autobusów w Warszawie, ale też innych zawodów i miast. Jestemgotowa się założyć, że takie przypadki są w każdym innym polskim mieście orazspotkamy się z tym też wśród taksówkarzy, pracowników fabryk, klubów itd.”- wyjaśniła wiceprezydent.

Po wtorkowymwypadku spółka Arriva zapewniła, że choć kwestia badań kierowców na zawartośćnarkotyków nie jest uregulowana prawnie, żaden kierowca Arrivy bez wykonanegobadania nie usiądzie za kierownicę. „Działamy w stanie wyższejkonieczności i prosimy pracowników o współpracę” – powiedziała rzeczniczkaspółki. (PAP)

Komentarze