Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

PKM Tychy zabrakło kierowców, bo nie chcieli nadgodzin

infobus
05.04.2019 13:15
0 Komentarzy

Przedwczoraj tyscy pasażerowie mieli utrudnione korzystanie z komunikacji miejskiej. 3 kwietnia PKM nie wykonał wszystkich powierzonych mu kursów. Zabrakło kierowców ponieważ ci nie zgodzili się na pracę w nadgodzinach, do czego z resztą mieli prawo. Za brakami stoją jednak ich niskie wynagrodzenia.

Brak kierowców nie jest zjawiskiem nowym. Obecnie praktycznie każdy przewoźnik boryka się z mniejszymi lub większymi uciążliwościami z tego powodu. Dla semego PKM brak wystarczająco licznej kadry prowadzących zaczął być odczuwalny w czerwcu 2018 r. Teraz kierowcy postanowili zaprotestować przeciwko niskim zarobkom i odmówili pracy w nadgodzinach.

W efekcie 3 kwietnia utrudnienia spowodowane nieobsadzeniem wszystkich służb dotknęły kursów na liniach SZ, 291 oraz 686. Po południu natomiast nie została wykonana cześć kursów na liniach E2, 33, 36, 137, 268, 696. Przewoźnik od razu poinformował, że mimo trudnej sytuacji kadrowej od wczoraj wszystkie linie będą kursowały zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy.

I tak też się stało. PKM zaangażował w tym celu wszystkich pracowników, którzy na codzień nie prowadzą autobusów, ale mają stosowne uprawnienia. Brak kierowców spowodował, że „za kółkiem” usiadł nawet rzecznik prasowy spółki. Ponadto miejsca kierowców wczoraj zajęli mechanicy, pracownicy pogotowia technicznego i dyspozytorni. W tej chwili spółka dysponuje 214 prowadzącymi. Aby jednak stabilnie planować ich prace powinno ich być przynajmniej 250.

Problem braku kierowców ma być tematem rozmów w zarządzie metropolii śląskiej 15 kwietnia. Prócz tego PKM musi się liczyć z karami. Na pewno przewoźnik nie otrzyma wynagrodzenia za kursy, które wypadły z obsługi.

„W umowie jest katalog kar, które mogą zostać zastosowane – powiedziała nam Anna Koteras z Zarządu Transportu Metropolitalnego. ZTM został poinformowany, że w czwartek komunikacja ma działać normalnie.” – powiedziała Anna Koteras z Zarządu Transportu Metropolitalnego portalowi tychy24.net.

Inni też mają problemy
Jedno trzeba przyznać. Protest w postaci odmowy pracy w nadgodzinach to dosyć bezpieczne rozwiązanie dla pracownika. Jest to dużo pewniejsze niż „chorobowy strajk”. Ale nie zmienia to faktu, że nie da się w nieskończoność uciekać przed tykającą bombą jaką jest „tani kierowca”. I dotyczy to całej branży.

Nieformalny tyski protest kierowców nie jest czymś nowym w ostatnich miesiącach. Przeciwko niskim zarobkom np. udając się na zwolnienia chorobowe protestowali m.in. kierowcy MZK Oświęcim czy PKM Jastrzębie-Zdrój. Choć w przypadku ostatniego z przewoźników wynagrodzenia były tylko jedną z przyczyn „chorobowego strajku”. W ubiegłym roku natomiast niewiele zabrało, a zastrajkowaliby kierowcy warszawskiego MZA. Tam jednak udało się szybko tego uniknąć dzięki rozmowom ze związkami zawodowymi.

Na brak kierowców narzekają teraz wszyscy. Jednym ze sposobów na rozwiązanie tego problemu jest inwestycja w szkolnictwo zawodowe – tak m.in robi MPK Poznań, MPK Częstochowa, czy pobliskie PKM Jaworzno, gdzie w marcu wspólnie z jedną ze szkół porozumiano się w kwestii utworzenia klasy patronackiej.

Komentarze