Kontrole warszawskich kierowców: Potraktowano mnie jak przestępcę [FILM]

infobus
09.07.2020 17:00
0 Komentarzy

Policjanci kolejny dzień kontrolują kierowców miejskich autobusów. Sprawdzają ich trzeźwość oraz stan psychofizyczny – przekazał PAP w czwartek, 9 lipca, asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

-„Przez cały dzień na różnych pętlach autobusowych w Warszawie policjanci stołecznej drogówki sprawdzają kierowców autobusów w czasie postoju. Kontrolują w jakim stanie prowadzą pojazd” – powiedział asp. szt. Mariusz Mrozek.

Jak przekazał PAP asp. szt. Mariusz Mrozek, od czwartku od godziny 7 rano do piątku do godz. 7 rano, policjanci skontrolowali łącznie 253 autobusy. „Kontrole pod kątem środków odurzających działających podobnie do alkoholu, czyli narkotyków przeprowadziliśmy u 83 kierowców” – tłumaczył policjant dodając, że u kolejnych 170 kierowców została sprawdzona trzeźwość. „Wszystkie wyniki były negatywne. To bardzo dobra wiadomość. Tak jak już informowaliśmy pokazuje ona na odpowiedzialne podejście tych kierowców do swoich obowiązków” – powiedział.

Do szpitala

W ich trakcie w ciągu minionej doby narkotest tylko raz dał pozytywny wynik.

-„Przy czym mieliśmy tutaj do czynienia z 63-letnim mężczyzną, który choruje na serce i na nadciśnienie, a co za tym idzie – przyjmuje stale lekarstwa związane z tymi chorobami” – wyjaśnił Mrozek.

Zaznaczył, że na uzyskany wynik testu mógł więc mieć wpływ któryś ze składników lekarstw.

-„Z uwagi na to, że procedury, które stosujemy dotyczą wszystkich, z tym mężczyzną policjanci pojechali do szpitala. Miał pobraną do analizy próbkę moczu i próbkę krwi. Badania dały wynik ujemny i w tym momencie nasze czynności w stosunku do tego mężczyzny się zakończyły” – powiedział Mrozek.

Dodał też, że co do pozostałych kierowców, uwag do ich stanu psychofizycznego i stanu trzeźwości funkcjonariusze nie mieli.

Wersja Pana Zbigniewa

-„Potraktowali mnie jak przestępcę” – mówi pan Zbigniew Kogut, kierowca MZA ze Stalowej, który był właśnie tym kierowcą, u którego rutynowa kontrola wykazała niejednoznaczny wynik na obecność narkotyków.

To co stało się potem, mrozi krew w żyłach. Dziś już wiemy, że Pan Zbigniew jest czysty. Niestety, nic nie jest w stanie zrekompensować mu tego, co przeżył…  Obejrzyjcie materiał!

Na filmie Zbigniew Kogut relacjonuje, jak kontrola wyglądała z jego strony.

-„Była chyba godzina 12.37, jak przyjechałem na pętlę na przerwę. Stali policjanci z drogówki i poprosili, czy mogą mi zrobić próbę, która trwa ok. 20 minut. Powiedziałem, że dobrze” – mówił w filmie kierowca MZA.

Jak mówił, podczas pierwszej próby okazało się, że ma amfetaminę i metamfetaminę.

-„Podczas drugiej próby wykluczono metamfetaminę, a na amfetaminę za mała próbka była. Zrobili mi trzecią próbę, która nic nie wykazała. Zrobili czwartą i w czwartej próbie wykluczono metamfetaminę, a wyszła amfetamina” – wyliczył.

Powiedział również, że wtedy policjanci poinformowali go, że zostanie przewieziony na komendę.

-„W pewnym momencie jeden z policjantów powiedział, że musimy jechać na rewizję do mnie do domu pod kątem narkotyków. Powiedzieli, że takie dostali polecenie. Wyraziłem zgodę, bo się nie bałem” – opowiadał.

Dodał, że po rewizji został przewieziony do szpitala praskiego na pobranie krwi, a następnie na komendę, gdzie później zdecydowano o przewiezieniu kierowcy do szpitala wolskiego na pobranie moczu. „Zapytałem się, co dalej. W pewnym momencie policjant powiedział, że niestety, ale będzie pan zatrzymany na 24 (godziny – PAP)” – powiedział i dodał, że poczuł się, jakby policjanci potraktowali go jak przestępcę. „A przecież ja nikogo nie zabiłem” – powiedział.

Zaznaczył, że następnego dnia wyniki były negatywne.

-„Naprawdę nieprzyjemne było to dla mnie. Nie bałem się, że będzie negatywny, bo ja nie biorę. Jestem przekonany, że te próbki nie są warte niczego. Jeżeli chcą robić, to powinni od razu krew brać” – ocenił kierowca.

Komentarze