Firmy przewozowe są na granicy upadku

infobus
29.03.2020 13:00
0 Komentarzy

Przewoźnicy pogrążają się w długach, branża zaczyna tracićpłynność finansową. Wirus przykręca wpływy transportu publicznego nawet o 80proc. – pisze piątkowa „Rzeczpospolita”.

-„Polski transport tonie. Liczba kursów polskichprzewoźników zajmujących się międzynarodowym transportem drogowym towarów,kontrolujących przed epidemią jedną czwartą unijnego rynku, zmalała o połowę zpowodu spadku zleceń” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Według dziennika kierowcy coraz bardziej boją się jeździć dokrajów ogarniętych koronawirusem.

-„Transgraniczny transport pasażerskizamarł kompletnie, podobnie jest z krajowym. Coraz większe kłopoty ma transportpubliczny” – pisze „Rz”.

Transport tonie w długach

„Rz” pisze ponadto, że brak zleceń i pasażerówsprawia, że firmy transportowe tracą płynność finansową.

Z najnowszych danychKrajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD), do którychdotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że niespłacone zadłużenie blisko 25tys. firm z branży transportowej ujętych w bazie KRD sięga już 928 mln zł.

„Na początku lutego były to 843 mln zł, a na początku marca – 894,1 mlnzł. Łączna liczba zobowiązań zbliża się do 143 tys., a średnie zadłużenie firmsektora transportowego przekracza 37,1 tys. zł” – czytamy w dzienniku.

Pierwsza fala

Jak wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, przewoźnicy jako pierwsi odczuli skutki epidemii koronawirusa, co „może mieć negatywne konsekwencje w dalszej perspektywie, zwłaszcza że branża ta zmagała się z wielomilionowym długiem jeszcze zanim w Polsce ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego”.

Łącki podkreślił, że problemy przewoźników mogą doprowadzić do zerwania łańcucha dostaw, co może mieć katastrofalne skutki dla gospodarki i całego społeczeństwa. Zaznaczył, że 80 proc. produktów jest przewożonych drogą lądową. „Łatwo wyobrazić sobie paraliż, jaki np. w szpitalach, sklepach czy aptekach spowoduje ustanie pracy przewoźników odpowiedzialnych za transport towarów pierwszej potrzeby: lekarstw, środków ochronnych, komponentów medycznych czy żywności. A takie ryzyko istnieje i z każdą chwilą się pogłębia” – ocenił.

Eksperci KRD zaznaczają, że np. spadek liczby przewożonych pasażerów szacuje się na 80-90 proc. Z kolei w transporcie transgranicznym, według Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, co czwarta firma transportowa odczuła spadek obrotów o 40 proc.

Co w Tarczy?

Pewnym ratunkiem dla branży, jak zaznaczył Łącki, jest pakiet pomocowy przygotowany przez rząd. Zgodnie z nim firma transportowa, która ma problemy finansowe, będzie miała możliwość refinansowania obecnych umów leasingowych wraz z wakacjami kredytowymi, polegającymi na odsunięciu czasowym płatności rat leasingowych.

„Przedsiębiorcy będą mogli rozliczyć całą tegoroczną stratę w przyszłym roku, a w sytuacji spadku przychodów firmy o 50 proc. w 2020 r. – w stosunku do 2019 r. – zyskają prawo obniżenia dochodu do opodatkowania o wysokość straty w 2020 r. poprzez korektę CIT za 2019 r. do limitu 5 mln zł” – przypomniał.

Z kolei wierzytelności branży, jak wynika z danych KRD, sięgają 100 mln zł – przewoźnicy mają więc dziesięciokrotnie wyższe długi niż sami muszą odzyskać od swoich dłużników.(PAP)

Komentarze